Język świadectwem kultury
21 lutego został ogłoszony Dniem Języka Ojczystego. Z tej okazji prezentujemy kilka uwag dotyczących istoty języka, który stanowi odzwierciedlenie kultury, będąc jednocześnie jej rudymentarnym komponentem.
Klasyczna definicja języka mówi, iż jest on systemem znaków konwencjonalnych i semantycznych służących do porozumiewania się w obrębie danej społeczności. Na język składają się dwa systemy: system leksykalny (słownictwo) i system gramatyczny. Jednakże dużym uproszczeniem byłoby traktowanie języka wyłącznie jako narzędzia porozumiewania się. Takie stwierdzenie można uznać za czysto redukcjonistyczne, bowiem język to coś więcej, spaja on ludzką kulturę, poznanie, sposób postrzegania i kategoryzowania świata. Sprawą konstytutywną wydaje się próba odpowiedzi na pytanie: jak ludzie konceptualizują świat i za pomocą jakich form językowych konceptualizacje te wyrażają? Język jest systemem elastycznym, który ulega zmianom, w dużej mierze jest wrażliwy na ludzkie nastroje i emocje, jest nieodłącznie związany z myślą, rejestruje racjonalne i nieracjonalne myślenie, stanowi dostęp do świata wszelkich tekstów zarówno mówionych, jak i pisanych. Analiza utrwalonych w języku wypowiedzi, utartych związków wyrazowych, czyli frazeologizmów, jednostek leksykalnych oraz nazewniczych umożliwia rekonstrukcję językowego obrazu świata, tj. pewnego wizerunku otaczającej rzeczywistości oraz elementów kulturowych, ideologicznych, światopoglądowych, wszystkiego co dotyczy danych społeczności oraz ich funkcjonowania. Mówiąc, tworzymy nierzadko modele dyskursywne, które determinują nasz sposób postrzegania rzeczywistości. W przysłowiach i frazeologizmach zawarta jest wiedza potoczna obrazująca sposób rozumienia świata, z kolei nazewnictwo dostarcza nam wielu cennych informacji obejmujących takie aspekty jak systemy aksjologiczne i ideologiczne określonych grup społecznych, gdyż nazwy własne to realizacje językowe, zza których „wyzierają” pewne światy. Można stwierdzić, że świat i jego organizacja oraz wiedza o nim ukryte są za słowami, a wszelkie dostępne wyrazy ułożone w zrozumiały szereg za pomocą odpowiednich reguł gramatycznych pozwalają nam odkrywać ów świat lub pewną jego cząstkę. Dzięki językowi możemy poznawać dzieła nie tylko literackie, ale także filmowe, muzyczne i cały zestaw tekstów kultury.
Dziedziną naukową, która zajmuje się badaniem wszelkich form i aktywności językowych, jest językoznawstwo (lingwistyka). Wśród wielu dyscyplin językoznawczych znajduje się dziedzina o nazwie lingwistyka kulturowa, która najpełniej opisuje powiązania języka z kulturą, w której jest on zanurzony i którą współtworzy.
Powyższe rozważania mają charakter rekonesansu i otwierają cykl zatytułowany „Zjawiska językowe”. Ów cykl będzie pojawiał się w odsłonach na bibliotecznym Facebooku, a każdy z odcinków będzie stanowić prezentację wybranego aspektu językoznawstwa.
Czy gramatyka jest kobietą? Żeńskie formy językowe
8 marca jest Międzynarodowym Dniem Kobiet, zatem wiele Pań otrzymuje wówczas bukiety kwiatów, czekoladki i wszelkiego rodzaju prezenty .Korzystając niejako z okazji, w imieniu wszystkich mężczyzn (nie tylko językoznawców) składam wszystkim Paniom gorące życzenia, łącząc wyrazy szacunku. W związku z przypadającym świętem prezentujemy dziś refleksję językoznawczą odnoszącą się do żeńskich form językowych funkcjonujących w polszczyźnie, determinowanych przez uwarunkowania społeczno-kulturowe.
Zacznijmy więc od wyrazu kobieta. Otóż nie zawsze miał on znaczenie takie jak obecnie. Początkowo słowo to było nacechowane ujemnie, w dawnych czasach miało wręcz konotacje obraźliwe, a dopiero w XVIII w. zyskało semantykę znaną nam współcześnie. Wcześniej panie były nazywane białogłowami lub niewiastami, potem wyrazy te stopniowo zaczęły wychodzić z użycia, ustępując miejsca właśnie leksemowi kobieta. W języku istnieje też określenie dama, które do polszczyzny przywędrowało z języka francuskiego i od początku miało znaczenie dodatnie, natomiast znany z mowy potocznej wyraz baba nie należy już do zbyt grzecznych określeń, co widoczne jest także w przysłowiach, por. Baba z wozu, koniom lżej czy Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. Natomiast językowy obraz kobiety, ukazany w semantycznych strukturach leksyki oraz w kategorialnych związkach gramatycznych, przedstawia ją jako piękną, mądrą i sprytną. Świadczy o tym choćby zawarta w języku opozycja: płeć piękna (kobiety) i płeć brzydka (mężczyźni). Istnieje także wyrażenie słaba płeć określające kobiety, jednakże wynika to tylko z faktu, że większość kobiet fizycznie jest słabsza od mężczyzn, natomiast psychicznie panie są ponoć znacznie silniejsze i bardziej odporne na stres. W języku zawarty jest też frazeologizm kobieca intuicja, co ewokuje skojarzenia z inteligencją, ale też niekiedy przebiegłością. Często słyszymy głosy o dyskryminacji kobiet, nierównym traktowaniu, świecie zdominowanym przez mężczyzn itp., jednak wiele utartych związków wyrazowych zdaje się przedstawiać prawdę zgoła odmienną, gdyż wystarczy przyjrzeć się następującym paremiom: Chłop potęgą jest i basta, ale mniejszą niż niewiasta lub My rządzimy światem, a nami kobiety.
Teraz kilka słów o gramatyce. Gramatykę definiujemy jako zespół reguł służących do łączenia znaków prostych w znaki złożone. Dzieli się ona na kilka dziedzin, do których należą: fonetyka – badająca fizyczne właściwości dźwięków mowy, fleksja – zajmująca się odmianą wyrazów, słowotwórstwo, które bada proces tworzenia wyrazów nowych na podstawie wyrazów już istniejących oraz składnia, której przedmiotem badań jest budowa zdań i wypowiedzeń. W tym miejscu skupimy uwagę na fleksji rzeczowników rodzaju żeńskiego. Zdecydowana większość rzeczowników żeńskich ma w pierwszym przypadku końcówkę –a., np. kobieta, dama, dziewczyna, papuga, kotka, ławka, książka itp. Istnieją jednak rzeczowniki rodzaju żeńskiego posiadające końcówkę –i, np. pani, gospodyni, językoznawczyni, kulturoznawczyni oraz wyrazy mające w M l.p. końcówkę zerową, czyli takie, których temat zakończony jest na spółgłoskę, zatem nieposiadające końcówki fleksyjnej, w terminologii gramatycznej wyrazy te określa się jako słowa z końcówką zerową w pierwszym przypadku deklinacji, np. noc, mysz, poręcz, krokiew. W języku istnieją też tzw. feminatywa, czyli rzeczowniki żeńskie utworzone za pomocą odpowiednich formantów słowotwórczych od rzeczowników rodzaju męskiego. Obok funkcjonujących już od dawna wyrazów bibliotekarka czy lekarka do polszczyzny weszły formy: profesorka, producentka, filozofka, psycholożka, socjolożka i wiele innych. Jako językoznawca (i w dodatku mężczyzna) stwierdzam, że te formy pod względem strukturalnym są jak najbardziej prawidłowe i nie naruszają zasad poprawności językowej, zatem nie mam nic przeciwko formom żeńskim, które podkreślają płeć wykonawczyń danych zawodów i specjalizacji naukowych. Język jest systemem elastycznym i podlega zmianom motywowanym przez różnorodne uwarunkowania kulturowe, ekonomiczne czy społeczne. W systemie językowym pewne wyrazy odchodzą w przeszłość, a w ich miejsce wchodzą nowe jednostki leksykalne, które wzbogacają ów system.
Jednym z działów językoznawstwa jest onomastyka – dziedzina skupiona na badaniu tych realizacji językowych, jakimi są nazwy własne. Obok imion, nazwisk, nazw miejscowych i wielu innych, onomastyka zajmuje się także analizą jednostek nazywających przekazy medialne (nazwy programów telewizyjnych czy magazynów prasowych). Jeżeli chodzi o tytuły czasopism, to z całej gamy wyłaniają się także te, których adresatkami są kobiety, co widoczne jest już w warstwie językowej budującej owe nomina propria. Przykładami będą: Pani, Pani Domu, Świat Kobiety, Kobieta i Życie, Women’s Health.
Przyszła pora na próbę odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule tego artykułu: Czy gramatyka jest kobietą? Gramatyka, podobnie jak wiele innych dziedzin naukowych, należy do rzeczowników rodzaju żeńskiego, więc pod tym względem na pewno jest kobietą. Jednakże gramatyka obejmuje swym zasięgiem także wyrazy rodzaju męskiego i nijakiego, zatem nie jest zarezerwowana wyłącznie dla pań. Dodatkowo gramatyką zajmują się językoznawcy, wśród których znajdują się i kobiety i mężczyźni, więc podział na płeć nie jest tu uzasadniony. Natomiast, i to jest fakt niepodważalny, świat kobiet zajmuje w języku i w językoznawstwie bardzo istotne miejsce.
Język w tekstach z gatunku DISCO POLO. Próba rekonesansu
W kolejnym odcinku cyklu Zjawiska językowe przyjrzymy się lingwistycznym wykładnikom budowania struktury tekstowej wytworów artystycznych generowanych przez nurt muzyczny disco polo. Muzyka ta, określana jako dyskotekowa, taneczna, zabawowa, przynależy do ogromnego zestawu różnorodnych przejawów kultury popularnej, którymi interesują się badacze reprezentujący rozmaite dziedziny naukowe: kulturoznawcy, medioznawcy, socjologowie, literaturoznawcy, także językoznawcy. W tym miejscu podejmę refleksję językoznawczą nad komponentami nazewniczymi oraz tekstowymi, które wraz z muzyką budują przekaz kulturowy omawianego gatunku.
W pierwszym rzędzie ukazane zostaną jednostki nazywające utwory muzyczne, czyli tytuły piosenek. W terminologii językoznawczej tytuły to ideonimy, czyli nazwy wytworów kultury niematerialnej, denotujące dzieła artystyczne (literackie, filmowe, muzyczne itp.). Ideonimy, podobnie jak antroponimy, toponimy czy chrematonimy, są przedmiotem analiz onomastyki – dyscypliny lingwistycznej skupionej na badaniach nazw własnych. W ujęciu lingwistyki kulturowej nazwy własne to pewne realizacje językowe, zza których „wyzierają” określone światy. A zatem nazwy piosenek discopolowych odsyłają do pewnych systemów aksjologicznych muzyków, światów kreowanych przez wykonawców, bowiem tytuły mają nie tylko symbolizować dane piosenki, ale wprowadzać do nich, pełniąc funkcję metawypowiedzi. Tytuł nie istnieje w oderwaniu od przekazu dźwiękowo-tekstowego, który nazywa, ale staje się jego istotnym komponentem. Można stwierdzić, że tak jak nazwy czasopism są pierwszymi wypowiedziami medialnymi, tak tytuły piosenek są pierwszymi wypowiedziami muzycznymi, bowiem wchodzą w istotną relację ze strukturą tekstową utworów, którym nadają miana. Onimy piosenek to makroteksty, choć miniteksty.
Przejdźmy zatem do analiz. Tytuły utworów disco polo można poszeregować w pewne pola semantyczne, reprezentujące różnorodną tematykę. Najbardziej produktywną serią nazewniczą w tym nurcie są tytuły odnoszące się do miłości, relacji dwojga ludzi połączonych uczuciem. Częstym sposobem nazywania tych piosenek jest użycie w tytule żeńskiego imienia, który ma symbolizować kobietę – obiekt westchnień wykonawcy kierującego miłosne słowa właśnie do kobiety, której imię staje się tytułem utworu. Przykładami będą: Agnieszka, Anulka,, Kasiu, Kasieńko, Laura, Magdaleno, Weronika. Dużą liczbę stanowią nazwy składające się z co najmniej dwóch wyrazów, w których skład wchodzi leksem miłość, np.: Czar miłości, Miłość jak wiatr, Krótka historia o miłości, Miłość bez przyszłości, Sonet dla miłości, Znajdę miłość. Jest też cała gama nazw, których zakres semantyczny w sposób ogólny sygnalizuje, iż są to teksty dotyczące uczuć, np. Zakochałem się, Kochaj mnie, Jedynie ty, Ona i on, Oczarowałaś mnie, Twój jeden uśmiech oraz tytuły nawiązujące do bliskości erotycznej: Bara bara, Bliskość twego ciała, Noce z tobą, Sny z Tobą, Żar dwóch ciał.
Drugim polem semantycznym jest Zabawa. Duża część ideonimów wiąże się tematycznie z pojęciem zabawy, rozrywki, imprezowego stylu życia, co jest podyktowane faktem działalności ruchu disco polo. Jest to muzyka, mówiąc najprościej, przeznaczona do zabawy, przekaz dźwiękowo-tekstowy jest skonstruowany w taki sposób, by odbiorcy mogli się przy niej bawić, dlatego utwory te często towarzyszą różnorodnym spotkaniom towarzyskim. Jest to widoczne w tytułach owych utworów: A ja bawię się, Bawmy się, Biba, Impreza z nami, Jump, Jumpreza, Dobra zabawa, Zabawa we wsi.
Kolejny typ ideonimów zaklasyfikowałem do kręgu semantycznego o nazwie Muzyka. Ta tematyka jest częściowo powiązana z polem opisywanym powyżej, gdyż zabawa najczęściej połączona jest z muzyką, jednak znajdują się tutaj jednostki proprialne, które zasługują na oddzielny opis. W nazwach tych często podkreślany jest aspekt gatunku muzycznego reprezentowanego przez wykonawców, np.: Disco polo gra, Polo Dicho, Nasza muzyka. Inne ideonimy stanowiące nawiązania muzyczne to: Dajcie mi gitarę, Dźwięki strun, Serce jak muzyka, Wejdziemy na top.
Pod względem formalno-gramatycznym ideonimy piosenek disco polo to najczęściej grupy nominalne, czyli połączenia składniowe, których członem konstytutywnym jest rzeczownik. Konstrukcje takie tworzy trzon grupy – rzeczownik oraz określające go przydawki, które mogą znajdować się w trzech typach związku gramatycznego: zgody, rządu i przynależności. Przykładami będą: Czar miłości ,Sonet dla miłości, Dobra zabawa, Dźwięki strun. Istnieją też tytuły mające postać rozbudowanych struktur składniowych, które realizowane są w postaci rzeczownika i dwóch lub większej liczby przydawek, np.: Bliskość twego ciała, Twój jeden uśmiech, Żar dwóch ciał. Zdarzają się też konstrukcje o postaci grup werbalnych, których członem centralnym jest czasownik, np.: Oczarowałaś mnie, Dajcie mi gitarę oraz grupy predykatywne mające postać zdania: Disco polo gra.
Tytuły piosenek zostały omówione, zatem teraz przejdziemy do całych tekstów, które najpełniej prezentują twórczość nurtu disco polo. Miejsce nadrzędne stanowią piosenki o miłości, temat ten można uznać za komponent rudymentarny muzyki tanecznej. Nierzadko piosenka ma formę bezpośredniego zwrotu do adresatki ze wskazaniem jej imienia. Odwołam się do dwóch utworów, by zobrazować ten typ twórczości, piosenki zespołu Boys oraz wykonawcy o pseudonimie Andre Poniżej zamieszczam fragmenty tychże utworów:
Ten czarujący uśmiech Twój i czarne oczy Twe, to wszystko zbyt szybko uwiodło mnie. Teraz nocami myślę o tym, że obejmę Cię mocno, a Ty nie mów nie. Magdaleno, Magdaleno, Twoje usta wciąż się śmieją, Magdaleno, Magdaleno, każdej nocy tylko ze mną. Te opalone ciało Twe tak podnieca mnie. O Tobie rozmyślam noc i dzień. Teraz nocami myślę o niej, gdy spotkam Cię, powiem słowa te: Magdaleno, Magdaleno, Twoje usta wciąż się śmieją, Magdaleno, Magdaleno, każdej nocy tylko ze mną (Boys Magdaleno).
Śliczna, zawsze roześmiana i tak wiele wdzięku ma. Wciąż adorowana przez cały czas. Dziś każdy tak bardzo chciałby z nią być. Kasiu, Kasieńko, co w sobie masz? O Tobie marzy każdy z nas. Kasiu, Kasieńko, co w Tobie jest? Wszyscy chcą Cię mieć. Zgrabne nóżki, piękna buzia i usteczka niczym miód. Ja daję wam słowo, to jest istny cud. Kasiu, Kasieńko, co w sobie masz? O Tobie marzy każdy z nas. Kasiu, Kasieńko, co w Tobie jest? Wszyscy chcą Cię mieć(Andre Kasiu, Kasieńko).
Niekiedy zachwyt nad damską urodą ukazany jest przez wyprofilowanie jednego z elementów ciała kobiety: twarzy, oczu, ust lub włosów. Taki typ budowania tekstu spotykamy w piosence pt. Jedwabiste włosy artysty o pseudonimie Maczo:
Jedwabiste, złote włosy ta kokietka co dzień nosi, tatuaże, jakieś kwiatki i ubrana w luźne szmatki. Jedwabiste, złote włosy ta kokietka co dzień nosi. Idealna talia osy i te jedwabiste włosy (Maczo Jedwabiste włosy).
Zdarza się, że teksty muzyki tanecznej przedstawiają miłość nieszczęśliwą, nieodwzajemnioną:
Biały miś dla dziewczyny, którą kocham i kochał będę wciąż. Lecz dziewczyna jest już z innym, a ja kocham i będę kochał wciąż. Hej, dziewczyno spójrz na misia, on przypomni, przypomni chłopca ci. Nieszczęśliwego białego misia, który w oczach ma tylko szare łzy (Top One Biały miś).
Jak już wcześniej zaznaczyłem, tematem, który bardzo często pojawia się w muzyce disco polo, jest zabawa. Istnieje szereg tekstów prezentujących ten obszar tematyczny, poniżej zamieszczam fragment utworu Jump zespołu Boys.
Co tu gadać, co tu kryć. Wszystkim nam chce się pić. Oczy lekko przemęczone, gardła nieco przepłukane. Ta noc należy do nas, nieważne, czy jutro skonam, a dzisiaj zabawię się, bo już za chwilę wstanie dzień. Nie ma to jak jump i wszyscy razem, nie ma to jak jump, impreza na full. Kto się bawi, niech zostaje tu, łapy w górę i jeszcze raz. Nie ma to jak jump (Boys Jump).
Artyści często poruszają się w temacie własnej twórczości, budując teksty odnoszące się do muzyki, działalności discopolowej, promując tę działalność, niekiedy broniąc jej przed atakami ze strony przeciwników dźwięków tanecznych.
Gdy złudzeń i pieniędzy mniej i trudniej sobą być, my mamy coś, co pozwala nam żyć. Dziś jeszcze ta muzyka śpi w klawiszach, w strunach, w nas, lecz jutro już w sukces zmieni się nasz. Obok mnie przyjaciół paru, każdy z nich tak jak ja sercem gra i wierzy w siebie, dlatego: wejdziemy na top z podwórek, dyskotek, ulic i kin. Wejdziemy na top z nadzieją, która wciąż jest w nas. Wejdziemy na top, za sukces oddając prawdę i fałsz. Wejdziemy na top, na pewno nie ostatni raz (Top One Wejdziemy na top).
Nikt nie słucha, a każdy zna, disco polo, disco polo gra. Nikt nie słucha, a każdy wie, przy tej muzyce dobrze bawię się (Andre Disco polo gra).
Powyższe rozważania stanowią jedynie zarys problematyki. Ogrom materiału w postaci wielkiej liczby utworów może stać się polem do obszernych badań tak językoznawczych, jak kulturowych. Analizy nad tematyką disco polo są już prowadzone i powstają rozmaite monografie z tego zakresu. Kultura popularna (w tym kultura muzyki tanecznej) wciąż się poszerza i staje się obszarem zainteresowań wielu naukowców.
Językowy obraz biblioteki
8 maja przypada Dzień Bibliotekarza i Bibliotek. Z tej okazji w cyklu Zjawiska językowe prezentujemy dziś próbę rekonstrukcji obrazu biblioteki oraz czytelnictwa utrwalonego w konstrukcjach językowych, definicjach słownikowych oraz związkach frazeologicznych.
Lingwista Ryszard Tokarski w sposób następujący definiuje pojęcie językowego obrazu świata: „zbiór prawidłowości zawartych w kategorialnych związkach gramatycznych (fleksyjnych, słowotwórczych, składniowych) oraz w semantycznych strukturach leksyki, pokazujących swoiste dla danego języka sposoby widzenia poszczególnych składników świata oraz ogólniejsze rozumienie organizacji świata, panujących w nim hierarchii i akceptowanych przez społeczność językową wartości”. Natomiast Renata Grzegorczykowa uważa, że JOS „jest strukturą pojęciową utrwaloną w systemie danego języka, to znaczy jego właściwościach gramatycznych i leksykalnych, która – tak jak wszystko w języku – realizuje się za pomocą tekstów”. A zatem poprzez analizę językowego obrazu świata możemy odnaleźć pewne realizacje danego obiektu rzeczywistości funkcjonującego zarówno w systemie gramatycznym, jak też leksykalnym, które to systemy tworzą strukturę językową: wyrazową, tekstową, a także dyskursywną.
Zacznijmy więc od definicji słownikowych. Etymologicznie wyraz biblioteka pochodzi od grec. bibliotheke, gdzie biblion znaczy książka, a theke – zbiornik, zatem źródłowo jest to zbiór książek, miejsce, w którym gromadzi się książki. Natomiast bibliologia to dziedzina naukowa skupiona na badaniu książek, wszelkich zagadnień związanych z książką, a bibliofil to miłośnik książek. Słownik współczesnego języka polskiego pod red. Bogusława Dunaja notuje słowo biblioteka w trzech znaczeniach: 1. instytucja zajmująca się gromadzeniem, przechowywaniem, opracowywaniem druków i rękopisów w celu publicznego użytkowania; budynek, pomieszczenie zajmowane przez tę instytucję, 2. zbiór książek, księgozbiór, 3. szafa, regał na książki. We wszystkich definicjach podkreślony jest aspekt książki, która staje się komponentem rudymentarnym bibliotek – miejsc gromadzenia książek. Istnieje też szereg wyrazów słowotwórczo motywowanych przez wyraz biblioteka, np.: biblioteczka, biblioteczny, bibliotekarstwo, bibliotekarz, bibliotekarka.
Przyjrzyjmy się teraz, jaki wizerunek biblioteki i czytelnictwa utrwalony został we frazeologii. Konstrukcja chodząca biblioteka (lub chodząca encyklopedia) oznacza kogoś elokwentnego, osobę, która posiada bogatą, wszechstronną wiedzę z różnorodnych dziedzin, zatem biblioteka ma tu zdecydowanie pozytywne konotacje. Inne frazeologizmy dotyczą wyposażenia bibliotek, czyli ukazują obraz książki, np.: mówić jak z książki, pochłaniać/ połykać książki, książka do poduszki. W języku znajdują się też związki wyrazowe odnoszące się do czytelnictwa, czyli praktycznego użytkowania książek, np.: czytać między wierszami, czytać od deski do deski, czytać w kimś jak w otwartej księdze. Można stwierdzić, że obraz biblioteki, książek i czytelnictwa posiada duże walory i jest wartościowany pozytywnie, a obcowanie z książką i biblioteką przynosi użytkownikom mnóstwo korzyści. Mówić jak z książki to mówić przejrzyście, operując bogatym słownictwem, z kolei połykać książki, to być ciekawym świata, o którym wiedzę czerpie się za pośrednictwem słowa pisanego, a czytać od deski do deski to przejawiać fascynację książką, od której trudno się oderwać.
Obok frazeologizmów w warstwie językowej znaleźć możemy też paremie oraz aforyzmy odnoszące się do bibliotek i dzieł pisanych. Aspekt naukowy obrazu biblioteki zawiera następująca fraza: Prawdziwy uniwersytet tworzy biblioteka. Obraz książek jako naszych przyjaciół jawi się w konstrukcjach: Książki są jak towarzystwo, które człowiek sobie dobiera, Kto czyta książki, żyje podwójnie lub Książki to najlepsi Twoi przyjaciele. Nie wyśmieją, nie zdradzą, a nauczą wiele.
Językowy obraz biblioteki, książek i czytelnictwa przedstawia owe obiekty jako interesujące czy wręcz pożądane. Pomimo dobiegających nas informacji o spadku czytelnictwa w społeczeństwie patrząc na konstrukcje słowne zawarte w języku, możemy śmiało wysunąć konkluzję, iż biblioteki są i zawsze będą potrzebne.
Warstwa językowa w dziele filmowym
W dniach 5 – 12 czerwca ma miejsce Tarnowska Nagroda Filmowa. Wydarzenie to skłania do podjęcia refleksji językoznawczej na temat struktury werbalnej obecnej w wytworze filmowym. Język pełni niesłychanie ważną rolę we wszelkiej aktywności społeczeństw, w tym także w sztuce filmowej zarówno w aspekcie nadawczym, jak też odbiorczym. W niniejszym tekście skupiam uwagę na realizacjach językowych funkcjonujących w filmie tak w ujęciu nazewniczym, jak też tekstowym, czyli dokonam analizy wybranych tytułów filmów oraz modeli dyskursywnych determinujących konkretne dialogi w filmowej odmianie medialnej.
Jak zatem zdefiniować film? Najprościej rzecz ujmując, film jest serią ruchomych obrazów przedstawiających jakąś fabułę i prezentujących grę aktorów. Językoznawca i filmoznawca Bogusław Skowronek wysuwa następujący pogląd: „Przyjęcie kognitywnego punktu widzenia, czyli założenie budowania mentalnych reprezentacji przez odbiorców, połączone z warunkami substancjalnymi, jest tu bardzo ważne – kieruje bowiem ku prototypowemu rozumieniu filmu jako przedstawienia za pomocą obrazu jakiejś historii. U podstaw tej definicji leży antropocentryczna wizja wszelkich form przedstawiających (narracyjnych). Semantyka „przedstawienia” odzwierciedla prymarną funkcję dzieła filmowego, gdyż dotyczy „referencji diegetycznej”, czyli odniesienia, odsyłania do świata przedstawionego w filmie. Istotą prototypowego rozumienia filmu (jako tekstu audiowizualnego) i jego najważniejszym zadaniem staje się tworzenie reprezentacji umysłowych wydarzeń (przedstawienie) poprzez „opowiadanie historii” za pomocą ruchomego „obrazu” (Skowronek 2020). Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że nie ma jednej interpretacji dzieła filmowego, bowiem każdy widz może na swój sposób odczytać owo dzieło, jego fabułę, scenariusz, udział aktorów oraz tworzone przez nich dialogi, zatem jeden film może mieć wiele typów odbioru. Także warstwa językowa, będąca jednym z komponentów filmu, może być różnie odczytywana w zależności od rodzaju widzów, ich wiedzy, doświadczenia oraz ogólnej znajomości utworów filmowych. Można stwierdzić, że słowa wypowiadane przez bohaterów mają różne znaczenia wynikające z konkretnych sytuacji kreowanych w filmie. Jednak struktura językowa wnosi do sztuki filmowej szereg istotnych kwestii, których zobrazowanie bez udziału języka byłoby bardzo trudne, a czasem wręcz niemożliwe.
Jak już wcześniej zasygnalizowałem, pierwszy typ analiz będzie dotyczył charakterystyki nazw filmowych, czyli tytułów. W klasycznej terminologii onomastycznej tytuł nosi miano ideonimu, czyli nazwy wytworu kultury duchowej człowieka. Ideonimy filmowe stanowią nazwy konkretnych dzieł, czyli posiadają funkcję nominatywną, kierują uwagę odbiorców na konkretny utwór filmowy, ale też wprowadzają w tematykę utworu, są pierwszymi wypowiedziami filmowymi, pełnią zatem funkcję metawypowiedzi. Można wysunąć hipotezę, iż tytuły są „drogowskazami” w poruszaniu się po filmach, bowiem konkretny ideonim może pełnić rolę wskazówki interpretacyjnej i niejednokrotnie wywierać wpływ na widza. Nazwy także niejako reklamują filmy, bowiem poprzez użycie funkcji perswazyjnej zachęcają do zapoznania się z konkretnym dziełem. Wśród tytułów filmów wyróżniamy poszczególne konfiguracje językowe, stanowiące niekiedy wielowymiarową, semantyczną warstwę, zachęcające do kontaktu z dziełem, prowadzące z widzem grę w interpretację znaczenia. Jednakże pod względem formalno-gramatycznym można zaobserwować pewną prawidłowość, bowiem tytuły najczęściej posiadają budowę o charakterze nominalnym, czyli ich członem centralnym jest rzeczownik, tak jako pojedynczy wyraz, np.: Amator, Drogówka, Reich, Wodzirej, Psy, jak też występujący w grupie składniowej, stanowiąc jej komponent konstytutywny, np.: Bezimienni bohaterowie, Gry uliczne, Karate po polsku, Kobiety mafii, Sala samobójców. Zdarzają się także grupy werbalne z czasownikiem jako elementem głównym, np.: Jak zostać gwiazdą, Trzeba zabić te miłość, Zamknąć za sobą drzwi oraz konstrukcje predykatywne mające postać zdania, np.: Autobus odjeżdża 6.20, Morderca zostawia ślad, jednakże ten typ budowania tytułów jest zdecydowanie rzadszy. Każdy z tytułów posiada „semantyczną moc”, niesie pewne konotacje często zupełnie odmienne niż te, które są klasycznie rozumiane poprzez kształt znaczeniowy danego ideonimu. Film w reżyserii Władysława Pasikowskiego Psy przedstawia czasy transformacji ustrojowej i grupę policjantów byłych pracowników Urzędu Bezpieczeństwa, którzy muszą się odnaleźć w nowej rzeczywistości politycznej. Tytuł pomimo swego znaczenia o charakterze biologicznym jest tu odczytywany właśnie jako określenie policjanta i tylko w takim wymiarze funkcjonuje w całościowej interpretacji. Kontynuacja wydarzeń zawartych w filmie jest przedstawiona w kolejnych częściach Psy 2 Ostatnia krew oraz Psy. W imię zasad. Człon dodany do tytułu drugiej części wyraźnie wskazuje, że jest to film o tematyce sensacyjnej, natomiast tytuł części trzeciej W imię zasad jest nawiązaniem do słów wypowiadanych przez głównego bohatera Franza Maurera w części pierwszej. Semantyka ideonimów filmów sensacyjnych czasem wyraźnie kieruje uwagę odbiorców na temat zawarty w konkretnym utworze, np. Fala zbrodni, Karate po polsku, Kobiety mafii, Morderca zostawia ślad, Zabij mnie, glino.
Zdarzają się tytuły, które pochodzą od innych nazw własnych: antroponimów np.: Janosik, Jan Serce lub toponimów, np. Reich. Serial telewizyjny Jan Serce przedstawia samotnego mężczyznę poszukującego miłości, który jednak nie ma szczęścia do kobiet. Każdy z odcinków posiada tytuł, który prowadzi widza po tematyce fabuły. Ideonimy nawiązują tu do relacji uczuciowych, np. Swaty, Pieszczoty, Zgryzoty, Pożar serca lub pochodzą od imion kobiet, w których zakochuje się główny bohater, np.: Lusia, Matylda, Kalina.
Istnieją też ideonimy, które stanowią nawiązanie do sztuki filmowej, ich kształt semantyczny kreuje niejako autotematyzm obrazów, co widoczne jest w następujących przykładach: Kocham kino, Ucieczka z kina Wolność, Historia kina w Popielawach, Krótki film o miłości, Krótki film o zabijaniu.
Tytuły filmowe, będące nazwami własnymi, są pierwszymi wypowiedziami o filmie, ich eksponowana pozycja sprawia, iż pełnią ogromnie ważną rolę w procesie komunikacji pomiędzy twórcami a widzami.
Przyjrzyjmy się teraz dłuższym formom wypowiedzi funkcjonujących w dziełach filmowych. W języku obecne są tzw. frazemy filmopochodne, teksty wypowiadane przez bohaterów rozmaitych filmów, które zostały zapamiętane i są często odtwarzane czasem w sposób dokładny, czasem ulegają pewnym transformacjom. Cytaty filmowe przez badaczy nazywane są skrzydlatymi słowami, czyli takimi jednostkami języka, których cechą jest ich imienne lub źródłowo znane pochodzenie. Henryk Markiewicz, Andrzej Romanowski, Jerzy Bralczyk oraz Wojciech Chlebda w swych pracach wymieniają utrwalone cytaty z sześciu filmów: Seksmisji – „Ciemność, widzę ciemność”, „Kobieta mnie bije”, „Albercik wychodzimy”, „Kopernik też była kobietą”, „Sekcja specjalna zawsze lojalna”, Stawki większej niż życie – „Najlepsze kasztany są na placu Pigalle”, „Nie ze mną te numery, Brunner”, „Brunner, ty świnio”, Psów – „Nie chce mi się z tobą gadać”, „Co ty wiesz o zabijaniu”, „Bo to zła kobieta była”, Misia – „Co się stało temu misiu”, „To jest słuszna koncepcja”, „Narodziła się nowa, świecka tradycja”, Rejsu – „Zawsze jest tak, że ktoś musi zacząć pierwszy”, „Pytania są tendencyjne”, Samych swoich – „Pawlak, podejdźno do płota”, „Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”.
W wielu filmach znaleźć można teksty, które przez swój charakterystyczny kształt łatwo utrwalają się w pamięci widzów, np. język zawarty w filmie Psy Władysława Pasikowskiego zwraca szczególną uwagę zarówno fanów owego utworu, jak też osób krytycznie nastawionych do tego filmu. Duża liczba wulgaryzmów obecnych w dialogach bohaterów sprawia, że film był odbierany jako kontrowersyjny, jednakże musimy pamiętać, że dzieło to miało na celu zobrazowanie ówczesnych policjantów w okresie transformacji ustrojowej i odtworzenie codziennego języka zarówno policji, jak też świata przestępczego. Grany przez Bogusława Lindę Franz Maurer kreuje język chwilami bardzo oryginalny. Istotną rolę pełni tu nie tylko słownictwo, ale też składnia, bowiem duża część wypowiedzi Maurera skonstruowana jest w taki sposób, że orzeczenie wyrażone w osobowej formie czasownika przeniesione zostaje na koniec zdania, np. „Kapitan Nowakowski był… Kolegą moim był”, „Bo to zła kobieta była”, „Bo jakoś ci nie ufam i jakoś cię nie kocham”, „Jezu, ale ty piękna jesteś”. A zatem w analizach tekstów filmowych należy brać pod uwagę tak warstwę leksykalną, jak i gramatyczną, ponieważ oba te systemy w ujęciu całościowym współgrają ze sobą.
Język w filmie związany jest ściśle z gatunkiem danego dzieła. Inny typ wypowiedzi będzie znamienny dla filmów sensacyjnych lub kryminalnych, inny dla obyczajowych, jeszcze inny dla dzieł o tematyce miłosnej. Dla romansów lub filmów erotycznych charakterystyczna jest warstwa werbalna obfitująca w leksemy miłość, kochać, uczucie użyte w różnej formie. Odwołam się do filmu Dziewięć i pół tygodnia w reż. Adriana Lyne’a, gdzie role główne odegrali Kim Basinger i Mickey Rourke. Film przedstawia parę Elizabeth i Johna, którzy nawiązują relację przechodzącą z czasem w perwersyjną grę. Ich zbliżenia przybierają nietypową postać, a coraz bardziej wyszukane pomysły Johna zaczynają przerastać Elizabeth. Wspomniana perwersyjna gra po pewnym czasie niszczy prawdziwe uczucie. Gdy Elizabeth postanawia odejść, John otwiera się przed nią i wyjawia, co naprawdę czuje, wypowiadając następujący tekst: „Było tu wiele kobiet. Bardzo wiele, ale do żadnej nie poczułem nic podobnego. Nawet gdy tylko trzymam cię w ramionach, ogarnia mnie uczucie, którego nie przewidziałem. Nie sądziłem, że tak mnie to wciągnie. Elizabeth, kocham cię. Wróć, nim doliczę do pięćdziesięciu”.
Sztuka filmowa opiera się na wielu wymiarach przekazu. Obok strony obrazowej, dźwiękowej, historii zawartej w dziele, rzemiosła aktorskiego istotną rolę odgrywa warstwa językowa, dzięki której film nabiera interesującego kolorytu semiotycznego.
Nazwy własne. Rekonesans lingwistyczno-kulturowy
Przedmiotem kolejnej części cyklu „Zjawiska językowe” jest zagadnienie funkcjonowania nazw własnych jako pewnych realizacji zajmujących w języku niezwykle istotną pozycję. Podczas gdy wyrazy pospolite oznaczają całą klasę przedmiotów, nazwy własne są jednostkami, które przysługują pojedynczym obiektom, pełnią zatem funkcję indywidualizującą. Językoznawstwo jest bardzo obszerną dyscypliną badawczą, która skupia szereg dziedzin szczegółowych, a jedną z nich jest onomastyka, która, będąc sferą problematyki lingwistycznej, analizuje budowę, pochodzenie i funkcjonowanie nazw własnych. Wszyscy posiadamy miana w postaci imion i nazwisk, niekiedy też przydomków lub pseudonimów. Są to nazwy osobowe, czyli antroponimy, które są częstym obszarem badań onomastycznych. Równie wielkim polem dociekań językoznawców są toponimy, czyli nazwy miejscowe oraz chrematonimy – jednostki nazywające wytwory kultury niematerialnej człowieka, będą to nazwy produktów, wyrobów seryjnych lub rękodzielniczych, a także obiektów produkcyjnych lub handlowych. Wyróżnić można także ideonimy, czyli nazwy wytworów artystycznych oraz zoonimy, które są nazwami zwierząt.
Dokonam charakterystyki wybranych nazw miejscowych oraz chrematonimów, które nierzadko są świadectwem kultury i stanowią źródło cennych informacji o dawnych procesach nazwotwórczych. Poniżej zamieszczam etymologię wybranych toponimów:
Brwinów – nazwa znana od XV w., pochodzi od staropolskiego wyrazu birzwno, co oznacza ‘belka, drzewo’. Istniał też gwarowy wyraz berwina oznaczający kładkę.
Brzesko – miasto w woj. Małopolskim, którego nazwa pochodzi od wyrazu brzeg.
Brzeźnica – nazwa wsi pochodząca od staropolskiego wyrazu brzeźnica oznaczającego ‘las brzozowy’.
Ciechanów – w średniowieczu nazwa miała postać Ciechonów, a dzisiejsza forma znana jest od XV w. Nazwa pochodzi od nazwy osobowej Ciechon.
Częstochowa – nazwa miasta pochodzi od nazwy osobowej Częstoch, która wytworzyła się od dawnych imion złożonych typu Częstobor, Częstomir.
Dąbrowa – nazwa utworzona od wyrazu pospolitego, którym określano las dębowy.
Gdańsk – miasto, którego nazwa ma rodowód słowiański. Nazwa wskazywała na teren wilgotny.
Gdynia – nazwa znana od XIII w., u podstaw której leży rdzeń gd- oznaczający teren mokry, mokradło.
Grodzisk Mazowiecki – nazwa pochodzi od wyrazu grodzisko oznaczającego ‘miejsce, gdzie stał gród’.
Hel – nazwa pochodzi od wyrazu hel wymawianego też hyl, który w gwarach Pomorza oznacza cypel ziemi wchodzący w wodę lub miejsce wzniesione, odkryte dla wiatrów.
Kraków – miasto będące kiedyś stolicą Polski. Nazwa pochodzi od nazwy osobowej Krak, której istnienie poświadczają źródła historyczne.
Poznań – nazwa została utworzona od nazwy osobowej Poznan i pierwotnie oznaczała gród należący do Poznana.
Tarnów – nazwa miasta utworzona od staropolskiego wyrazu trn, który oznaczał ‘cierń’.
Warszawa – nazwa pochodząca od dawnego imienia Warsz, które było zdrobnieniem od Warcisław.
Zakopane – nazwa pochodzi od wyrażenia za+kopane, gdzie kopane to miejsce wykarczowane w lesie na polanę, czyli osada powstała na karczowisku.
Jak wynika z powyższego zestawienia, rozmaite były motywacje tworzenia nazw polskich miejscowości. Skoro mowa o nazwach geograficznych należy też wspomnieć o etymologii nazwy naszego kraju. Onim Polska genetycznie związany jest z wyrazem pole, co oznacza, że na terenach przez nas obecnie zamieszkiwanych nasi przodkowie trudnili się uprawą ziemi, wykonywali prace rolnicze, co dało motywację do utworzenia nazwy dla tychże terenów.
Przyjrzyjmy się teraz nazwom firmowym, które noszą miano chrematonimów (gr. chrema, chrematos – rzecz, towar, zdarzenie). Istnieje szereg jednostek nazywających przedsiębiorstwa produkcyjne lub handlowe, które stają się przedmiotem badań językoznawczych. Analizy takie poza aspektami lingwistycznymi muszą uwzględniać także czynniki kulturowe oraz biznesowe mające niepomierny wpływ na kształt semantyczny tych kreacji nazewniczych. Z całej palety chrematonimów wyłaniają się nazwy banków, które mają za zadanie przyciągnąć uwagę potencjalnych klientów i skłonić ich do skorzystania z oferty kredytów, pożyczek, lokat itp. By tak się stało, bank musi zastosować odpowiednią reklamę, stworzyć interesujący slogan, hasło, a nawet zaprojektować całą kampanię reklamową. Dużą rolę odgrywa tu nazwa, z którą klient kojarzy firmę i do której musi być przekonany. Dlatego nazwa ma zapadać w pamięć i charakteryzować się ciekawym brzmieniem. Wśród onimii bankowej znajdują się miana kilkuczłonowe, w których pojawia się leksem bank, co podyktowane jest faktem, iż zadaniem nazwy biznesowej jest nie tylko odpowiednie zareklamowanie firmy, ale także poinformowanie o charakterze jej działań. W tej serii wyróżniamy następujące nazwy: Alior Bank, PKO Bank Polski, ING Bank Śląski, Nest Bank, Santander Consumer Bank.
Dużą pomysłowość nazewniczą wykazują też właściciele salonów meblowych i zakładów stolarskich. Częstym elementem jest tu leksem lub jego cząstka, które nawiązują swym kształtem leksykalno-semantycznym do takich pojęć jak meble, drewno, np. Top Meble, Meblomax, Drew Gips, Drewlux, Kora, Stolam Pracownia stolarska lub są zaczerpnięte z języków obcych, np. Lignarius (z łac. stolarz). Z kolei w nazwach firm wykonujących usługi budowlane pojawia się cząstka bud-, co także ma jasno wskazywać na charakter działalności przedsiębiorstwa, np.: Budimex, Erbud, Warbud, Drog-Bud. Zabieg skracania wyrazów i wykorzystanie cząstek wyrazowych w celu nazwania firmy trudniącej się działalnością techniczną można znaleźć w wielu przykładach. Czasem są to połączenia, np. Inel od instalacje elektryczne.
Rozpatrując nazwy obiektów handlowych, można zaobserwować onimy, które stanowią nawiązania do asortymentu oferowanego przez sklep, np. kwiaciarnie w dużej części posiadają nazwy zaczerpnięte ze świata flory typu: Margaretka, Tulipan lub w sposób ogólny niosą odwołania do kwiatów, np. Kwiatowa Przystań lub Poczta Kwiatowa. Nazwy sklepów zoologicznych także niejednokrotnie odsyłają swym kształtem do świata przyrody, np. Cztery Łapy, Tropical, Nimfa, Planeta Ptaków, Szczeniak.
Nazwy własne pełnią niesłychanie ważną rolę w życiu społecznym i zajmują istotne miejsce w badaniach językoznawczych. Służą nie tylko do odróżniania, ale też informują o obiektach oraz obrazują procesy konceptualizacji i kategoryzacji świata. Zakończeniem niech zaś będą słowa wybitnej językoznawczyni, wieloletniej badaczki nazw własnych, Katarzyny Skowronek, która stwierdza: „Nazwy objaśniają zasadnicze przemiany społeczno-kulturowe, pewne obserwowalne tendencje w obrębie nauk oraz kierunki ideologiczne we współczesnym świecie, są ich istotnymi symptomami. Interpretacja onimów oznacza interpretację rzeczywistości, w której one funkcjonują”.
Błąd, innowacja, norma. Kilka uwag o poprawności językowej
Niejednokrotnie, budując rozmaite wypowiedzi, zastanawiamy się, czy mówimy lub piszemy poprawnie. Niniejszy szkic odnosi się do wybranych kwestii normatywnych obowiązujących w języku. Poprawność językowa ogólnie jest nazywana kulturą języka, jednak termin ten posiada także inne znaczenia, bowiem kultura języka to też dbałość o estetykę słowa, działalność mająca na celu propagowanie wiedzy o języku oraz nazwa przedmiotu wykładanego w wyższych uczelniach. Błędy językowe, które możemy określić jako odstępstwa od obowiązującej normy, zdarzają się wielu członkom społeczeństwa, także osobom legitymującym się wyższym wykształceniem. Poniżej zamieszczam przykłady najczęściej pojawiających się błędów wraz ze wskazaniem form poprawnych.
Zacznijmy zatem od usterki niezwykle drażniącej, a charakterystycznej niestety dla większości użytkowników języka, mianowicie wyrazu pisze. Często słyszymy: w książce pisze, w gazecie pisze, w ogłoszeniach pisało itp. Musimy pamiętać, że słowo pisze to czasownik wyrażony w 3 os. l p wyraźnie wskazujący na osobę wykonującą tę czynność, a nie na istniejący napis, zatem nie możemy o tekście zapisanym w książce lub magazynie prasowym powiedzieć, że tam pisze. Jedyna poprawna forma to jest napisane. Można co prawda użyć wyrażenia: autor pisze, np. Żeromski pisze w Przedwiośniu… lub Dziennikarz pisze w Gazecie Krakowskiej o sytuacji miasta, ale z wyraźnym wskazaniem na podmiot – wykonawcę tejże czynności. Natomiast gdy odnosimy się do zapisanego tekstu bez wskazania podmiotu, musimy użyć jedynej poprawnej formy, czyli jest napisane.
Innym bardzo częstym błędem jest nieodpowiednie określanie dat. W mowie wielu Polaków dają się zauważyć następujące sformułowania: drugi grudzień, piętnasty styczeń, rok dwutysięczny siódmy, w dwutysięcznym dziesiątym itp. Zacznijmy więc od dat dziennych.01.01. to nie pierwszy styczeń tylko pierwszy stycznia, a Dzień Kobiet 08.03. to nie ósmy marzec tylko ósmy marca, natomiast Święto Pracy 01.05. to nie pierwszy maj tylko pierwszy maja. Wynika to z faktu, że dany miesiąc jest tylko raz w roku, mamy zatem jeden styczeń, jeden luty i każdy kolejny miesiąc, natomiast owe miesiące składają się z dni, które uporządkowane są w kolejności, dlatego mówimy ósmy (dzień) marca, pierwszy (dzień) maja, dwudziesty (dzień) grudnia itp., przy czym nie ma konieczności wypowiadania słowa dzień, w pełni poprawne są wyrażenia pierwszy stycznia, piętnasty kwietnia, dwudziesty piąty grudnia itp. Jeśli zaś chodzi o rok dwutysięczny to był on tylko jeden oznaczany cyfrą 2000. Każdy kolejny rok to dwa tysiące pierwszy, dwa tysiące drugi, obecnie mamy dwa tysiące dwudziesty pierwszy, a za kilka miesięcy rozpocznie się dwa tysiące dwudziesty drugi.
Kolejny błąd, który pojawia się dość często wśród użytkowników języka, to niepoprawne stosowanie liczebników ułamkowych typu półtora i półtorej. Często słyszymy wypowiedzi: Pracował półtorej roku, Kontrola trwała półtorej tygodnia, Zajęcia trwały półtora godziny. Rzeczowniki: dzień, tydzień, miesiąc, rok są rzeczownikami rodzaju męskiego, zatem mogą łączyć się z liczebnikiem ułamkowym wyrażonym także w rodzaju męskim, więc poprawne połączenia to: półtora dnia, półtora tygodnia, półtora miesiąca, półtora roku. Z kolei liczebnik półtorej może określać tylko rzeczowniki rodzaju żeńskiego, zatem formy: półtora minuty czy półtora godziny są błędne, a prawidłowe wyrażenia to: półtorej minuty oraz półtorej godziny. Zdarzają się też błędy polegające na niewłaściwym łączeniu formy wyrazu rok z liczebnikiem pół, co widoczne jest w wypowiedziach: Pracowała dwa i pół lata. Wyrazy rok i lata to formy supletywne, czyli słowa, które mają różną postać w liczbie pojedynczej i mnogiej, ale odnoszą się do tego samego obiektu, dlatego w liczbie pojedynczej mamy rok, roku, (z) rokiem itp., natomiast w liczbie mnogiej lata, lat, (o) latach itd. Formy supletywne to również wyrazy: człowiek (l p) i ludzie (l m). Należy uznać za bezwzględnie rażącą i błędną formę dwa i pół lata, poprawne połączenie wyrazowe to dwa i pół roku. Możemy powiedzieć dwa, trzy, cztery lata, ale jeśli do owych dwóch lat dołączyła połowa pewnego okresu trwającego dwanaście miesięcy, wówczas musimy powiedzieć dwa i pół roku.
Zdarzają się także błędne komunikaty obrazujące miejsca przebywania, a wynikające z niewłaściwego stosowania przyimków, np. On pracuje na magazynie lub To małżeństwo wyprowadziło się z domu jednorodzinnego i zamieszkało na blokach. Poprawna forma to pracować w magazynie ewentualnie na terenie magazynu, ale na pewno nie na magazynie. Co do drugiego przykładu poprawnie powiemy: Małżeństwo zamieszkało w bloku lub na osiedlu blokowym, natomiast wypowiedź mieszkać na blokach należy uznać za zdecydowanie błędną.
Można wyróżnić też szereg błędów fleksyjnych polegających na użyciu niewłaściwej postaci wyrazu lub wynikających z niewłaściwej odmiany np.:widnokręg zam. widnokrąg, ten konrol zam. ta kontrola, o przyjacielach zam. o przyjaciołach, umią zam. umieją. Zdarzają się także błędne zastosowania wyrazów: sweter i wiatr, mianowicie sporo osób używa formy swetr, co podyktowane jest wzorem odmiany w przypadkach innych niż mianownik, bowiem mamy paradygmat: swetra, swetrowi, swetrze itd., gdzie zanika głoska e. Musimy jednak pamiętać, że w pierwszym przypadku rzeczownik ten ma postać sweter nie swetr. Jeśli zaś chodzi o wyraz wiatr, niektórzy używają w wypowiedziach oficjalnych formy gwarowej wiater, co także jest odstępstwem od obowiązującej normy językowej. A zatem pamiętajmy: nie swetr tylko sweter, nie wiater tylko wiatr.
W zakresie błędów leksykalnych można zaobserwować mylenie wyrazów podobnych fonetycznie i używanie ich w niewłaściwym znaczeniu., np.: klimatyzacja i aklimatyzacja, adaptować i adoptować, efektowny i efektywny oraz posługiwanie się pleonazmami: cofnąć się do tyłu, całkowicie zlikwidować, a także naruszanie łączliwości wyrazu: odnieść porażkę, wyrządzać straty, poprawne formy to ponieść porażkę, powodować straty.
Powyższe uwagi nie wyczerpują tematu, bowiem błędów językowych jest znacznie więcej. Tekst miał na celu jedynie zasygnalizowanie problemu i omówienie najczęściej pojawiających się usterek w mowie i piśmie. Na pewno nie da się zlikwidować wszystkich błędów, jednak działania podejmowane przez językoznawców mogą przyczynić się do ograniczenia form niepoprawnych i skłonienia użytkowników polszczyzny do większej dbałości o język.
Językowe mechanizmy kreacji reklamy
Kolejny odcinek cyklu Zjawiska językowe obejmuje analizę wybranych tekstów reklamowych, które za pośrednictwem mediów docierają do każdego z nas, są obecne w życiu większości społeczeństwa. Reklama towarzyszy ludzkości od wieków, jest jednym z najlepszych sposobów przepływu informacji na temat firm, produktów, usług i całego kompleksu działań biznesowych. Obok czynnika informacyjnego ważną rolę w reklamie pełni czynnik perswazyjny, gdyż dzięki funkcji nakłaniającej komunikat reklamowy jest w stanie zachęcić rzesze potencjalnych nabywców do zakupu towarów lub skorzystania z usług znajdujących się w palecie oferty danych przedsiębiorstw. By komunikat był skuteczny, nadawca musi odpowiednio skonstruować przekaz poprzez dobór określonych środków leksykalnych i gramatycznych, których synteza buduje tekst mający za zadanie wyróżnić daną firmę, sprawić, iż będzie rozpoznawana na rynku. Językoznawczyni Katarzyna Skowronek w pracy Reklama. Studium pragmalingwistyczne wysuwa następujący pogląd: „Podstawowymi elementami warunkującymi skuteczność tekstu reklamowego jest jego dostateczna informacyjność, możliwość łatwego zapamiętania i siła oddziaływania (m.in. poprzez zaskoczenie lub komizm). Dobra reklama powinna oprócz tego charakteryzować się zwięzłością, sugestywnością, oryginalnymi sformułowaniami i odpowiednią, przejrzystą kompozycją. Konieczne jest również programowe stosowanie powtórzeń, nieustanna reprodukcja, utrwalające tekst w świadomości potencjalnego klienta” (Skowronek 1992 : 9). Badacz Jerzy Bralczyk stwierdza: „Skuteczny komunikat reklamowy ma zawierać intrygująco przedstawioną obietnicę (zwykle dotyczy ona zwiększenia prawdopodobieństwa sukcesu) i ją uwiarygodniać. Zarówno zaintrygowanie, jak uwiarygodnienie może mieć postać dźwiękową i graficzną – ale przede wszystkim bywa językowe, świat reklamy, piękny i euforyczny, do którego odbiorca wejść może jednak z łatwością, jest przedstawiany różnie, ale najpełniej słowem” (Bralczyk 2004 : 11). A zatem język pełni niesłychanie ważną rolę w komunikacie reklamowym.
Przyjrzyjmy się teraz konkretnym realizacjom językowym w odmianie reklamowej. W reklamach samochodów często pojawiają się komunikaty dotyczące technologii, sposobów tworzenia pojazdów, które w zamyśle producenta mają spełniać oczekiwania klientów, np.: Twórcze myślenie, lepsze samochody, Sztuka tworzenia samochodów, Zaprojektowany, by cieszyć, Zniewalająca Toyota, Nie tylko kierowcy kochają samochody, Polubisz każdą drogę. Nadawcy próbują tu kształtować zapotrzebowania konsumentów poprzez zapewnianie o doskonałej skuteczności samochodów, które zostały stworzone dla wszystkich i są w stanie spełnić wymagania każdego kierowcy, który polubi każdą drogę, a konkretny model jest zaprojektowany, by cieszyć. Istnieje też slogan Mazda To nie złudzenie, lecz marzeń spełnienie, które łatwo wpada w pamięć za sprawą użycia wyrazów podobnych fonetycznie. Krótkie teksty, w których wykorzystano zjawisko rymu, są w stanie szybko dotrzeć do odbiorcy i pozostać w jego świadomości, co jest jednym z konstytutywnych zadań reklamy. Konsument ma łatwo kojarzyć produkt z obietnicą zawartą w sloganie promującym konkretny towar, a najłatwiej zostają zapamiętane przekazy, w których konstrukcji zastosowano rym.
Funkcja informacyjna i perswazyjna widoczna jest w wielu przekazach promujących banki oraz ich oferty. Można stwierdzić, że w samej nazwie obiektu bankowego zawarta jest już reklama, gdyż onim, denotujący dany bank, przedstawia informację o instytucji, która oferuje szereg kredytów, pożyczek, lokat oraz innych usług o charakterze bankowym. W każdej reklamie kredytu bądź lokaty pojawia się nazwa banku oferującej ów produkt, dzięki czemu cały bank objęty jest procesem reklamowania, gdyż nazwa informuje o przedsiębiorstwie, w którym znajduje się mnóstwo propozycji usług finansowych. W reklamach tych można dostrzec modele, w których obok nazwy pojawiają się kilkuwyrazowe slogany, mające postać zdania pojedynczego, np.: ING Bank Śląski – Liczą się ludzie, Nest Bank – Rozwiń skrzydła, PKO BP – Bierz życie za rogi. Ukazany jest tu obraz sukcesu, będącego udziałem klientów danych obiektów bankowych, dla których potencjalny nabywca jest na pierwszym miejscu, bowiem tu liczą się ludzie, a zatem bank dba o interesy swych klientów. Dwa kolejne hasła to akty dyrektywne, które mają uświadomić odbiorcom, iż reklamowany bank przynosi im korzyść, zapewnia satysfakcję i spełnia chęć osiągnięcia sukcesu, bowiem z bankiem Nest klient może rozwinąć skrzydła, a z PKO BP brać życie za rogi. Produkty bankowe, by dotrzeć do szerokiego grona odbiorców, też muszą podlegać reklamie. Hasła, promujące te oferty, składają się niekiedy z krótkich komunikatów wyrażonych w formie zdania pojedynczego lub grupy nominalnej, innym razem wypowiedzi te mają charakter dłuższy i przybierają postać zdania złożonego, co podyktowane jest faktem przekazu większej liczby informacji i tym samym wywołania u odbiorców większej chęci skorzystania z danej oferty, np.: Otwórz konto przez Internet i zyskaj 160 zł w promocji, Złóż wniosek lub skontaktuj się z nami – jak Ci wygodnie, Płacisz jak Ci wygodnie, gdziekolwiek jesteś, Kupuj teraz, płać później. Wśród zdań pojedynczych występują reklamy ofert skierowane bezpośrednio do klientów w postaci aktów dyrektywnych, które mają kształt porad, dzięki którym odbiorca nabiera przekonania, iż dana oferta jest stworzona w celu dostarczenia mu korzyści bez zbędnych formalności, np.: Bankuj z domu przez telefon, Wybierz najlepszy leasing dla Twojej firmy, Sprawdź konto firmowe, Zobacz ofertę terminali, W Banku Millenium pożyczka daje wiele korzyści.
Wyraz mający szeroki zakres oddziaływania to zaimek osobowy Ty. Ma on duże znaczenie w języku reklamy, ponieważ w pewnym sensie wyróżnia odbiorcę. Reklamy oglądają tysiące osób, ale właśnie dzięki temu słowu odnosimy wrażenie, że reklama skierowana jest bezpośrednio do każdego z nas. Zaimek Ty i jego formy kształtują bezpośrednią relację między nadawcą i odbiorcą, wprowadzają klimat bliskości opartej na dobrych relacjach. Dlatego też można wyróżnić teksty reklamowe typu: Ta oferta jest właśnie dla Ciebie, Ta nowoczesna formuła została stworzona z myślą o Tobie.
Wypowiedzi reklamowe obfitują w środki stylistyczne mające na celu przesadne wyolbrzymienie, przejaskrawienie prezentowanych cech produktów. Środki takie określane są jako hiperbole intensyfikujące przedstawiany świat, potęgujące ekspresję i wzmacniające przekaz. Dlatego w reklamach można spotkać połączenia syntaktyczne, wśród których występują składniki określające o takiej wartości semantycznej: absolutna nowość, bezcenna jakość, bezkonkurencyjne ceny, idealny produkt, niespotykana gwarancja, niezwykły samochód, wyjątkowy smak.
Słownictwo wielu reklam zawiera wyrazy zwiększające perswazyjność komunikatu, takie jak: skuteczność, siła, moc, odpowiedzialność, profesjonalizm, a także leksemy wskazujące się na liczenie się ze smakiem odbiorcy typu: styl, smak, klasa, delikatny, subtelny, wyrafinowany, szlachetny.
Można stwierdzić, że w ostatnich dziesięcioleciach (po ukształtowaniu się w Polsce gospodarki rynkowej) mamy do czynienia z nową odmianą polszczyzny, którą jest właśnie język reklamy. Odmiana ta posiada wiele rudymentarnych cech w zakresie gramatyki i słownictwa, charakterystycznych dla przekazów o charakterze reklamowym. Najważniejsze są tu siła perswazji i dostateczna informacyjność, dzięki którym wypowiedź staje się atrakcyjna dla odbiorców – potencjalnych klientów rozmaitych przedsiębiorstw.