Magdalena Grzebałtowska: “Komeda. Osobiste życie jazzu” – recenzje uczestników DKK w zakładzie karnym

Okładka książki - Fragment postaci mężczyzny w okularch z papierowsem w ustach. Obok napis Dyskusyjny Klub Książki w Zakładzie Karnym

Autorami recenzji są uczestnicy Dyskusyjnego Klubu Książki w Zakładzie Karnym przy ul. Konarskiego 2. Wszystkie recenzje

1.

Książka od początku mnie nie zainteresowała, większość czasu się męczyłem, gdy ją czytałem. Nie oznacza to, że nie było w niej niczego ciekawego bo znalazłem „coś” dla siebie. Było tego niewiele, gdyż temat muzyki nie jest moim ulubionym. Na pewno znalazłem ciekawostki z życia Komedy, które toczyło się w czasie wojny oraz odbudowy kraju w latach. Polski Ludowej.

Chciałbym docenić pracę autorki książki, która miała wiele trudności ze zdobywaniem informacji z życia Krzysztofa Trzcińskiego. Pokazała świat jazzu, próbowała stworzyć naprawdę ciekawą historię i na pewno niejednemu miłośnikowi jazzu się spodoba. Moja ocena to 4,5/10

Piotrek

2.

„Komeda. Osobiste życie jazzu- Magdaleny Grzebałkowskiej to pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika jazzu w Polsce. Autorka przedstawia pokręcone losy jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów jazzowych i jazzmana, jednocześnie, zaprasza czytelnika do przemyśleń nad fenomenem  zjawiska kulturowo- społecznego, potocznie nazwanego Jazz nad Wisłą.

Zaczynamy jazdę bez trzymanki od tragicznych czasów towarzysza Bieruta, kiedy jazz i inne przejawy kultury młodzieżowej „zgniłego zachodu” były zakazane. Niszczenie płyt z tą muzyką było na porządku dziennym . Polskie Radio i raczkująca Polska Telewizja nie nadawały tego typu utworów. Podobnie polskie wytwórnie płytowe nie tłoczyły płyt z jazzem . Fanom jazzu pozostały jedynie nielegalne w PRL rozgłośnie radiowe – „Głos Ameryki” z Willisem Conoverem i „Radio Luksemburg”. Zdarzały się też płyty przemycane z wyjazdów za „żelazną kurtynę”. Słuchanie i muzykowanie jazzowe odbywało się w mieszkaniach prywatnych lub na tak zwanych potańcówkach , jeżeli nie było gości oficjalnych. Jako, że życie nie znosi próżni, powstało swoiste podziemie jazzowe, działające pod różnymi przykrywkami.

Sytuacja „ w temacie jazzu” jak powiadali towarzysze, ulegała stopniowej zmianie na lepsze, dopiero po odwilży październikowej w 1956 roku, gdy władze państwowe PRL, nie mogąc już udawać, że jazzu nie ma „zalegalizowały” jego istnienie na scenie publicznej.

Entuzjaści muzyki jazzowej – kompozytorzy, wykonawcy, krytycy, literaci, środowiska filmowców oraz nieodłączni fani – generalnie pokolenie „buntowników” , mogli wreszcie swobodnie spotykać się na koncertach i festiwalach. Warto wspomnieć pionierskie przedsięwzięcia-  Krakowskie Zaduszki Jazzowe, Pierwszy Ogólnopolski Festiwal Muzyki Jazzowej i wreszcie Jazz Jamboree. Jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się kluby jazzowe. Najbardziej znane „ Pod Jaszczurami” w Krakowie, „ Stodoła” i „ Hybrydy” w Warszawie. Jak koncerty i festiwale to i płyty gramofonowe, audycje radiowe, telewizyjne, pisma fachowe jak „ Jazz Forum”. Tworzyła się nowa kultura, może jeszcze nie masowa, jak późniejszy pop, ale było to coś zupełnie nowego , świeży powiew wolności, zrywający z dotychczasowymi schematami muzycznymi  i przede wszystkim niezależna od władzy. Buntownicy pokazali własną tożsamość i możliwości młodzieży zza „ żelaznej kurtyny”, zyskując zainteresowanie i uznanie Zachodu.

Dla mnie głównymi bohaterami tej książki są przedstawiciele młodej polskiej sceny artystycznej-  Komeda, Karolak, Kurylewicz, Polański, Skolimowski, Wajda, Bareja i wielu innych . Jako bardziej lub mniej udane życie artystyczne i osobiste zostało przedstawione przez pryzmat życia Krzysztofa Trzcińskiego Komedy.

Artysta to wybitny ale także tragiczny. Nie mógł odnaleźć swojego  miejsca na ziemi. Rozdarty artystycznie między Europą a Ameryką. Nieszczęśliwy w związku z kochaną kobietą. Mimo to tworzy fantastyczne projekty, pozostawia w nich resztkę samego siebie. Są to utwory ponadczasowe, w szczególności „ Rosemary baby” do filmu Romana Polańskiego. Ta kołysanka jest rozpoznawalna po dzień dzisiejszy w każdym zakątku świata. Z pewnością był jednym z najwybitniejszych kompozytorów jazzowych i muzyki filmowej swojej epoki. Szkoda, że poza fanami jazzu i muzyki filmowej – kina jest tak mało znany.

Dla mojego pokolenia ( jestem 60+) osoby przedstawione w recenzowanej książce to kanon polskiej kultury XX wieku. Książka na bardzo, bardzo duży plus.

Andrzej

3.

Autorką książki pt. „Komeda. Osobiste życie jazzu” jest Magdalena Grzebałkowska. Dotyczy ona życia i twórczości Krzysztofa Trzcińskiego o pseudonimie artystycznym „Komeda”. Książka ta jest napisana na podstawie wspomnień żony Krzysztofa – Zofii, jak również relacji jego żyjących jeszcze znajomych oraz różnych zachowanych dokumentów.

Książka ta opisuje historię powstającego tak w Polsce, jak też Europie powojennego jazzu oraz serię problemów wiążących się z osiągnięciem czegokolwiek w Polsce powojennej, w której rządzi władza komunistyczna. Dla muzyków, jak i dla przeciętnych obywateli występuje problem z uzyskaniem sprzętu do gry, jest bieda, a wszystko jest drogie. Ale nikt się nie poddaje i dąży do osiągnięcia celu. Jedynym minusem w tej książce jest tylko to, że jest pisana w czasie przyszłym . Jest to dobra książka przedstawiająca życie i twórczość słynnego pianisty i kompozytora Krzysztofa Trzcińskiego i nie tylko. Polecam tę książkę.

                                                                                         Karol

4.

Biografia? Kalendarium życia Krzysztofa Komedy Trzcińskiego? Jest to książka przede wszystkim dla miłośników jazzu lub osób interesujących się jazzem. Przed autorką książki chylę czoła za ogrom pracy, który włożyła w celu jej napisania.

Maciek

5.

Książkę można polecić, ale tylko fanom jazzu. Mnie osobiście nie przypadła do gustu, ponieważ nie jestem miłośnikiem tego gatunku muzycznego. Do czytania bardzo przyjemna lektura, w której jest mnóstwo ciekawostek i anegdot z życia przedwcześnie zmarłego muzyka i kompozytora. Fani jazzu dowiedzą się, dlaczego w czasach powojennych gatunek ten był tak popularny. Nie będąc miłośnikiem jazzu, polecam.

Krzysztof

6.

Książka jak najbardziej warta polecenia. Z początku przeglądając ją i widząc, jaki jest natłok informacji praktycznie encyklopedycznych, zastanawiałem się, czy w ogóle będę ją czytał. Po kilku dniach jednak zacząłem czytać i ….- nie żałuję.

Książka ukazuje na przestrzeni kilku dziesięcioleci życie i twórczość głównego bohatera i nie tylko. Jest przeplatana ciekawymi anegdotami, które  sprawiają, że nie jest to wyłącznie wiedza encyklopedyczna tylko faktyczne życie przedwcześnie zmarłego muzyka i kompozytora. Można również zrozumieć na podstawie tej książki, dlaczego właśnie jazz był tak popularny po II wojnie światowej, do czasu kiedy nie pojawiły się inne gatunki muzyczne, które potrafiły dotrzeć i zawładnąć większą widownią.

Tomasz

7.

Książka Magdaleny Grzebałkowskiej  pt. „ Komeda. Osobiste życie jazzu” w żaden sposób mnie nie urzekła. Jestem młodym człowiekiem i nigdy wcześniej nie słyszałem o panu Komedzie. Denerwowało mnie w tej książce to, że autorka zawarła w niej wiele niepotrzebnych szczegółów. Osobiście nie polecam tej książki. Dla mnie była to strata czasu.

Józef

8.

Czytając książkę „ Komeda. Osobiste życie jazzu”, miałem mieszane odczucia, pewnego znużenia jako, że zasadniczym i wiodącym tematem jest jazz i według mnie książka zdecydowanie przeznaczona jest dla fanów i znawców jazzu- odbiorców czujących te klimaty. Jednocześnie miałem jednak na uwadze, że obejrzawszy wcześniej szereg filmów w większości zagranicznych i w różnych odstępach czasowych, zwróciłem uwagę, że muzykę do nich realizował Komeda. Dokładnie nie wiedziałem, kim był i jak wyglądało jego życie, a książka dała mi okazję do poznania życiorysu Krzysztofa Trzcińskiego-Komedy i to jedna z największych i chyba jedynych moich korzyści z przeczytania tej lektury.

Adam

nadchodzące wydarzenia

listopad 2024
Nie odnaleziono wydarzeń!

ostatnie komunikaty

Logo miasta - gwiazda z półksiężycem, kod QR

Budżet Obywatelski 2025

Zakup dostępu do e-booków oraz zakup nowości wydawniczych dla MBP w Tarnowie. Projekt nr 1  Jeśli…

Czarno-biała fotografia mężczyzny siedzącego na siłowni z telefonem w dłoni

Piotr Ziębiński

„Dzień z życia faceta” – wystawa fotografii Filia nr 9 “Krzyż”, ul. Krzyska 116, wernisaż…

Skip to content